W genowym spadku po tacie (który ma loczki i gdyby zapuścił miałby niezłe afro) otrzymałam dość sporą czuprynę, tych włosów jest tak dużo, że czasem nie umiem ich okiełznać. Na ratunek dołączyły do tego geny po mamie, która ma dość sztywne i grube włosy bardzo dobrze się układające. Ot cała, no może prawie tajemnica moich włosów. Wspomnę jeszcze o tym, że nigdy nie malowałam ich profesjonalnymi farbami kiedyś w gimnazjum jakąś płukanką i na tamtych wakacjach poszalałam i zrobiłam refleksy, które jak teraz można zobaczyć na moich zdjęciach zrobiły mi na głowie lekkie ombre. (efekt zupełnie niezamierzony)
Na pierwszy ogień pójdą podstawowe kosmetyki czyli : szampon i odżywka
Może najpierw o samym myciu. Więc myję najpierw skórę głowy, spłukuję i myję włosy. Następnie nakładam odżywkę i dalej to już same przeczytajcie :)
Opis produktu
Wzbogacony w witaminy i składniki nawilżające pomaga przywracać odpowiednie odżywienie i nawilżenie włosów, podkreślając ich naturalny blask i moc.Cechy
gwarancja jakości McBride, opracowany przez profesjonalistów
O marce
HBM to profesjonalna dbałość o włosy, pomagająca osiągnąć widoczne efekty zdrowych i pięknych włosów. Unikalna formuła opracowana przez profesjonalistów, zawierająca zestaw witamin, keratynę oraz filtry UV odpowiada indywidualnym potrzebom Twoich włosów, wspomagając uzyskanie efektu profesjonalnej pielęgnacji każdego dnia.Odżywka :
Opis produktu
Bogata w witaminy i składniki nawilżające wspomaga skuteczną pielęgnację, odżywienie, nawilżenie i odbudowę włosów, nadając im efekt jedwabistej gładkości.Moje zdanie
Ja jestem zadowolona, myję włosy codziennie bo niestety, oprócz tego że rosną szybko, są grube i jest ich dużo mają ten jeden mankament, przetłuszczają się. W tych produktach jedynym minusem dla kogoś mogą być składniki SLS (Sodium Lauryl Sulfate lub Sodium Laureth Sulfate), dla mnie jednak nie stanowią problemu, to właśnie dzięki SLS moje włosy oczyszczają się z sebum, które je przetłuszcza.
Cena ok. 16zł/szt
Następny produkt to też odżywka, tę stosuję sporadycznie. Przerażona, faktem że prawie wszystko posiada w swoim składzie SLS i nieświadoma jeszcze wtedy, że to tak na prawdę detergent, który w moim przypadku pomaga nie szkodzi, obsesyjnie zaczęłam szukać czegoś bez tego paskudztwa. No i znalazłam odżywkę bezpieczną dla włosów.
Moje zdanie
Używam jej jak mam ją pod ręką nie szkodzi, ale też specjalnie nie pomaga. Włosy nie stają się miekkie i puszyste jak zaraz po wyjściu od fryzjera ale za cenę 5.99 nie wymagam cudów :)
Montibello thermic spray
SPRAY CHRONIĄCY WŁOSY PRZED WYSOKĄ TEMPERATURĄ
Pojemność 250 ml
Chroni włosy przed działaniem wysokich temperatur wytwarzanych przez lokówki, prostownice i suszarki.
Nadaje teksturę i połysk.
Opracowany na bazie aktywnych składników nawilżających, pantenolu, filtra UVA-UVB i substancji zabezpieczających przed uszkodzeniami termicznymi.
Nie posiada właściwości utrwalających. Nie zawiera parabenów.
Moje zdanie :
To moje drugie opakowanie. Nie prostuję włosów codziennie, ale teraz gdy je ścięłam częściej podkręcam grzywkę prostownicą, wtedy przed ich stycznością z rozgrzanym urządzeniem psykam moje włosy właśnie tym sprayem. Nie palą mi się końcówki, a włosy pachną nią przepięknie. Polecam :)
Cena ok 39zł
Na koniec Jedwab, którego pewnie nikomu nie muszę przedstawiać.
Używam go sporadycznie, np gdy myję włosy na noc (zazwyczaj myję rano). Wmasowuję wtedy troszeczkę jedwabiu i zostawiam włosy bez suszenia. Moich włosów nie przetłuszcza, ale z taką opinią możecie się spotkać. Ja jestem zadowolona po niej mam mięciutke włoski ;) Cena. ok. 6zł
To byłoby na tyle, nic specjalnego jak widzicie nie robię. Podzielę się z Wami jeszcze czymś co może wydawać się zupełnie normalne, ja jednak od kilku lat dopiero stosuję się do tych dwóch ważnych uwag. Gdy już umyjecie włosy i weźmiecie ręcznik w dłonie, nie wcierajcie ich w niego (w ten sposób robi się tzw. siano) nałóżcie go na chwilę i niech woda z włosów po prostu w niego wsiąknie, ale też nie na długo bo długie trzymanie "turbanu" przesusza włosy.
To na tyle :) Miało być krótko, no cóż mam nadzieję że przebrnęłyście przez cały post :)
ładnie ci w tym ombre, widac wlasnie ze masz duzo wlosow i sa geste no a nikt takiego specyfiku nie wymyslil jeszcze na zagaeszczenie, tylko dziekowac za takie geny :)
OdpowiedzUsuńDzieki Kochana :-*:-*:-*;-)
OdpowiedzUsuńDzieki Kochana :-*:-*:-*;-)
OdpowiedzUsuńDzieki Kochana :-*:-*:-*;-)
OdpowiedzUsuńPolecam jedwab do włosów LEO z naszego duetu. Dużo lepszy, wydajniejszy bo z pompką, kosztuje 25 zł i jest 10 razy większy niż biosilk, wystarcza mi go na pół roku, a biosilk za każdym razem jak kupowałam to go wylałam:P
OdpowiedzUsuńJa używam olejku arganowego. Świetnie radzi sobie z puszystymi włosami.
OdpowiedzUsuńObserwuję i będę zaglądać do Ciebie częściej bo miło się czyta Twoje posty.
Zapraszam również w wolnej chwili do mnie i do obserwacji :)
arganowy tak co ja piszę jakiś rycynowy :) ja kupiłam z pease, co prawda nie na wlosy ale ogólnie do smarowania ciała (kilka kropel do balsamu) a skóra mięciutka jak u niemowlaka :))
UsuńEwa ja napisze tylko, że oby tak dalej z blogiem i Twoim podejściem to będziesz piąć się w górę:) dużo daje to, że odpowiadasz na każde pytanie i jesteś przy tym miła a nie nieuprzejma i że posty są regularne. Miło się tu zagłada wchodzę codziennie i wiem że zawsze odpowiesz:) dziękuję! <3
OdpowiedzUsuńto ja dziękuję i zapraszam na nowy :*
Usuń